Tel Awiw i Stara Jafa – izraelska metropolia nad Morzem Śródziemnym

Ostatnim przystankiem naszej podróży po Izraelu był Tel Awiw. Miasto to niezwykle różni się od reszty kraju, zdecydowanie bliżej mu do typowej europejskiej metropolii, niż do innych miast Izraela. Zapraszamy na relację z krótkiego pobytu w Tel Awiwie.

Tel Awiw

 

Przejazd ulicami Tel Awiwu w godzinach szczytu

Do Tel Awiwu jechaliśmy z Hajfy, po drodze zwiedzając Dor Habonim Beach oraz Cezareę Nadmorską. Aby uniknąć dodatkowych opłat musieliśmy zwrócić auto do godziny 17 w Tel Awiwie (dlaczego w Izraelu wszystko jest czynne tak krótko?!). Z Cezarei ruszyliśmy na spokojnie, mając ponad pół godziny zapasu. Jak się później okazało wcześniejszy wyjazd był świetną decyzją. Po wjeździe do Tel Awiwu utknęliśmy w dużym korku. Były to godziny szczytu, a dodatkowo wypożyczalnia Eldan znajduje się w samym centrum, przy promenadzie nadmorskiej. Już w samym mieście musieliśmy zatankować auto do pełna, przed jego zwrotem. Gdy w końcu przebiliśmy się  przez najgorszy korek, wysadziłem resztę ekipy pod naszym apartamentem i sam pojechałem zwrócić samochód. Zostało mi około 20 minut, co powinno w zupełności wystarczyć.

W poszukiwaniu wypożyczalni

Okazało się jednak, że podany na stronie i potwierdzeniu rezerwacji adres oddziału w Tel Awiwie jest nieaktualny (Hayarkon 116). Mimo tego wciąż widniej on w mapach maps.me oraz Here WeGo. Dlatego musiałem skorzystać z internetu i znaleźć nowy adres na google maps. Prawidłowy adres to 10 Yechezkel Kaufman st., pod hotelem Dan Panorama Tel Awiw.  Ulice w centrum Tel Awiwu są w większości jednokierunkowe. Powoduje to, że w przypadku błędu w nawigacji trzeba tracić dużo czasu na objazd. W tym przypadku musiałem znów stać w tym samym korku w którym czekaliśmy, gdy wjeżdżaliśmy do Tel Awiwu. Gdy w końcu udało mi się znaleźć oddział wypożyczalni była godzina 16:55, pięć minut przed zamknięciem. Na szczęście zwrot auta oraz płatność przebiegła już beż żadnych niespodzianek. Okazało się, że pół godziny zapasu czasu zaoszczędziło nam sporo pieniędzy.

Najtańszy falafel

Gdy wróciłem do naszego apartamentu zdecydowaliśmy się na wieczorny spacer po centrum Tel Awiwu. Najpierw skierowaliśmy swoje kroki do często polecanej knajpki serwującej falafele. Miejsce to znajduje się przy ulicy King George Street 21 i od razu rzuca się w oczy wielkimi napisami z cyfrą 6. Jest to cena za falafela w picie – tylko 6 szekli, prawdziwa okazja! Nic dziwnego, że ustawiają się tam długie kolejki, głównie miejscowych. Obsługa jest jednak bardzo sprawna, więc nie trzeba długo czekać. Obok są stoły przy których można na spokojnie zjeść.  Moim zdaniem falafel jest smaczny i nie odbiega od innych, serwowanych w podobnych budkach, w dużo wyższej cenie (15-20 ILS).

Wieczorny spacer po centrum

Gdy zaspokoiliśmy swój głód udaliśmy się na wieczorny spacer po centrum Tel Awiwu. Ruszyliśmy w stronę Dizengoff Center, głównej galerii handlowej miasta. Od razu uderzyła nas różnica w stosunku do innych odwiedzonych izraelskich miast – to miejsce żyło! W mijanych restauracjach było pełno lokalsów odpoczywających po dniu pracy. Idąc ulicą Dizengoff Street na północ dotarliśmy do placu od tej samej nazwie. Znajduje się tam całkiem ładna fontanna, która nocą miała dodatkowy urok. Spokojnym spacerem poszliśmy dalej, obserwując życie mieszkańców Tel Awiwu.  Na wysokości hotelu Hilton zdecydowaliśmy się wrócić do apartamentu, idąc tym razem wzdłuż promenady nadmorskiej. Tutaj uderzyło nas, jak wielu mieszkańców biega, gra w piłkę, czy trenuje na zewnętrznych siłowniach. Trzeba przyznać, że warunki do tego są tam wyśmienite, zarówno pod względem infrastruktury, jak i oczywiście pogody. Zmęczeni, ale i zadowoleni wróciliśmy do naszego apartamentu. Jutro czekał nas kolejny intensywny dzień.

Ulewa i drukowanie kart pokładowych

Nasz ostatni dzień w Izraelu zaczął się nie najlepiej – od rana okrutnie padało. Gdy tylko wydawało nam się, że przestało, wyszliśmy do pobliskiej kafejki internetowej wydrukować karty pokładowe. Lotnisko w Tel Awiwie zgodnie z informacjami na stronie Ryanaira nie obsługuje kart mobilnych. Jednak gdy byliśmy już na lotnisku widzieliśmy wiele osób pokazujących pdf na telefonie.  Zapytaliśmy również pracownika lotniska, czy taka forma jest dozwolona. Powiedział, że tak, więc jeśli nie macie możliwości łatwego wydrukowania karty pokładowej nie próbujcie szukać sposobu na siłę. Gdy tylko wyszliśmy z kafejki znów zaczęło lać jak z cebra. Nie było sensu chodzić w takiej ulewie więc wróciliśmy do apartamentu. Mieliśmy czas do 12 na wymeldowanie się, więc w oczekiwaniu na lepszą pogodę graliśmy w gry planszowe.

Białe Miasto

W końcu los się do nas uśmiechnął i przestało padać. Szybko ruszyliśmy więc w kierunku naszych zaznaczonych na mapie atrakcji Tel Awiwu. Pierwszym przystankiem było wpisane na listę UNESCO Białe Miasto.  Nazwa ta odnosi się do zgrupowania prawie 4 tysięcy budynków wzniesionych w stylu Bauhaus w latach 30 XX wieku. Nie mając czasu by obchodzić wszystkie udaliśmy się na ulicę, która zgodnie z informacjami w internecie miała być najładniejsza (HaMagid Street). Białe Miasto to atrakcja raczej dla znawców i miłośników architektury, prawdopodobnie najlepiej odkrywana wraz z przewodnikiem. Musimy przyznać, że my do tej grupy nie należymy, więc nie byliśmy szczególnie zachwyceni tym miejscem :D.

Tel Awiw Tel Awiw

Bulwar Rothschilda i Wielka Synagoga w Tel Awiwie

Po naszym lekkim rozczarowaniu wyglądem Białego Miasta ruszyliśmy dalej Bulwarem Rothschilda. Jest to przyjemne miejsce na spacer, osłonięte drzewami. Po krótkim spacerze skręciliśmy w prawo i doszliśmy pod Wielką Synagogę w Tel Awiwie. Budowla z zewnątrz szczerze mówiąc jest po prostu brzydka. Dotychczas nie mieliśmy okazji zwiedzać synagogi w środku, dlatego zdecydowaliśmy się wejść. Po opłaceniu biletu (10 ILS) dostałem jarmułkę i mogliśmy oglądać wnętrze. W środku jest już trochę ciekawiej niż na zewnątrz: dookoła stoi dużo menor (złotych, siedmioramiennych świeczników), a przy ławkach znajdują się Żydowskie księgi. Całość jednak jest utrzymana w surowy sposób, bez zbędnych ozdób. Po 10 minutach wyszliśmy i kontynuowaliśmy nasz spacer.

Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw

 Bazar Carmel

Następnym punktem naszej wycieczki był Bazar Carmel – największy i najbardziej znany bazar w Tel Awiwie.  Weszliśmy do niego przy Magen David Square i przeszliśmy całą długość, aż do wyjścia. Pełno tam pięknie wyglądających warzyw i owoców. Ceny jak na warunki izraelskie są tam naprawdę atrakcyjne – dla przykładu kilogram truskawek kosztuje 13 ILS. Spędziliśmy tam sporo czasu zatrzymując się przy różnych straganach. Kupiliśmy trochę słodkości na spróbowanie. Po wyjściu z bazaru udaliśmy się nad morze by na ławeczce, z pięknym widokiem na Starą Jafę, zjeść nasze zdobycze i trochę odpocząć.

Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw

Stara Jafa

Po krótkim odpoczynku udaliśmy się wzdłuż promenady do Starej Jafy.  Miejsce to ma zupełnie inny klimat od pełnego wieżowców Tel Awiwu.

Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw

Przechadzając się przez port mijamy kilka stylowych restauracji wkomponowanych w odrestaurowane, żółte budynki.

Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw Tel Awiw

Po chwili skręciliśmy w lewo, udając się po schodach do Abrasha Park. Stamtąd rozciąga się bardzo ładny widok na Tel Awiw.

Tel Awiw Tel Awiw

Zeszliśmy z drugiej strony i podeszliśmy pod słynną Wieżę Zegarową. Sama wieża jest mniejsza niż się spodziewaliśmy i umiejscowiona pomiędzy ruchliwą drogą.

Tel Awiw

Przechadzając się uliczkami Starej Jafy co chwila byliśmy zachęcani przez arabskich właścicieli restauracji. Trzeba jednak uważać, bo miejsce to jest typowo turystyczne, więc ceny są zawyżone. Z chęcią pokręcilibyśmy się po tej pięknej okolicy dłużej, ale niestety musieliśmy się już zbierać na lotnisko. Korzystając z autobusu podjechaliśmy się na dworzec Ha’Hagana i pociągiem udaliśmy się na lotnisko.

 

To już koniec naszej tygodniowej wycieczki do Izraela, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym, gdzie byliśmy, co zwiedzaliśmy, jakie są nasze wrażenia i zaczerpnąć nieco inspiracji to zapraszamy do przeczytania naszej relacji! 🙂