Po wspaniałym przeżyciu jakim było uczestnictwo w safari w Yala przyszedł czas, aby ruszyć w dalszą drogę. Podczas naszej wizyty w maju, południowe wybrzeże Sri Lanki obejmowała pora deszczowa, podczas gdy na północnej części świeciło słoneczko. Nam do wyjazdu pozostało zaledwie kilka dni, więc żeby nie tracić czasu postanowiliśmy odwiedzić część południową, która była zdecydowanie bliżej. Spędziliśmy cudowny czas wylegując się pod palmami! Może nie było słońca i nie dało się kąpać w morzu, ale i tak było świetnie! Jednak z perspektywy czasu, możemy powiedzieć, że ten wybór nie był… najmądrzejszy… Dlaczego tak było? Dowiesz się w tym wpisie 😉
A jeśli ciekawią Cię inne przygody, których doświadczyliśmy podczas pobytu na Sri Lance to zajrzyj do wpisów: o trudnych początkach w Colombo , o wpisanym na UNESCO Kandy, o zielonej Elli lub o wspaniałym safari w Yala :).
Nocleg
Po aktywnym zwiedzaniu Sri Lanki w ostatnich kilku dniach, mieliśmy ochotę na błogie lenistwo pod palmami! Postanowiliśmy zamieszkać na rajskiej, odludnej plaży, w pięknych okolicznościach przyrody :). Ponieważ był to czas poza sezonem, ceny były bardzo przystępne, nawet w taki pięknych domkach w jakich mieliśmy okazję zamieszkać! (Mangrove Beach Cabanas). Drewniany domek stał tuż przy samej plaży, otoczony z każdej strony palmami! W środku znajdowało się wielkie łóżko z moskitierą, a po drabinie schodziło się do piwnicy, w której była tylko łazienka. Codziennie jedliśmy śniadania i obiady w restauracji z widokiem na morze!
Pora deszczowa
Mimo, że była to pora deszczowa to deszcz nie padał w ogóle! Nie było nawet kropli! Natomiast na niebie w ogóle nie pokazywało się słońce, ciągle wisiały nad nami chmury. Zdarzały się też dosyć wietrzne dni. Największą wadą tej pory były silne prądy morskie. W hotelu powiedziano nam, że nie można pływać w morzu, ponieważ prądy są tak silne, że mogą bez problemu człowieka wciągnąć. Można się było zamoczyć tylko w pobliskim naturalnym basenie. Było to miejsce z lekka otoczone skałkami i rzekomo prąd miał być tam dużo słabszy. Zapakowaliśmy się i poszliśmy to sprawdzić.
W życiu nie spodziewałam się, że woda to aż taki żywioł! Wszystko co słyszeliśmy o tych prądach było prawdą! Mimo, że weszliśmy do wody we wskazanym miejscu, to prądy były tak silne, że wchodząc zaledwie po kolana, człowiek się wywracał i go wciągało! Strasznie silny żywioł! Niesamowite! Żałujemy tylko tego, że nie mogliśmy popływać w spokojnej wodzie i pooglądać kolorowych rybek :).
Rajskie wakacje
Już pierwszego dnia przyplątał się do nas miejscowy piesek :). Wszędzie z nami chodził :D. Drugiego dnia przed 5 rano brutalnie obudziłam Piotrka, żeby podziwiać wschód słońca :D. Piesek poszedł z nami :D. Po plaży zasuwała cała masa krabów! Mniejszych i większych, ale najwięcej było takich malutkich, prawie przezroczystych krabików :D. Najzabawniejszy był piesek, który ganiał za tymi krabami, a jak któryś się zakopał, to ten za wszelką cenę próbował się do niego dostać kopiąc wielkie doły :D. Widzieliśmy też całą masę śladów żółwi gramolących się z wody na ląd i z powrotem!
W trzecim dniu podszedł do nas pan z kokosami i zapytał czy nie chcemy kupić jednego. Ja właściwie nigdy nie piłam wody z kokosa tak prosto z kokosa, więc z chęcią przystałam na tę propozycję. Sprzedawca wyciągnął zza pasa wielki tasak i kilkoma szybkimi uderzeniami rozłupał górę kokosa.
To były piękne dni, pełne błogiego lenistwa, czytania, odpoczynku, spacerów! Niezwykle nam się podobało!
Wyjazd ze Sri Lanki
Nasz wyjazd ze Sri Lanki zbliżał się nieubłaganie. Do Colombo dojechaliśmy bezpośrednim autobusem, ale nie zatrzymywaliśmy się tam na ostatni nocleg. Przesiedliśmy się w pociąg i podjechaliśmy do położonego bliżej Negombo. Tam spędziliśmy ostatnią noc i kolejnego dnia rano podjechaliśmy marszrutką na lotnisko. Przed nami dalsza część przygody…. Singapur! <3
Dlaczego pora deszczowa to nie najlepsza pora?
Na początku wspomniałam, że wybór południowego wybrzeża Sri Lanki podczas pory deszczowej nie był najmądrzejszym wyborem. Czas na wyjaśnienia. Dwa dni po powrocie z naszej azjatyckiej wyprawy i dokładnie 2 tygodnie po wyjeździe ze Sri Lanki usłyszeliśmy w wiadomościach, że na południowym wybrzeżu (między innymi w miejscowości, w której byliśmy i w miejscowościach, przez które przejeżdżaliśmy) pada ulewny deszcz monsunowy, który doprowadził do lawin błotnych i powodzi.
W wyniku tych wydarzeń ponad 100 osób zmarło, kolejne 100 było zaginionych, a ponad 100 tysięcy ludzi musiało opuścić domy! Więcej o tym można poczytać np. na stronie RMF24. To był dla nas znak, że nie należy ignorować natury, że pora deszczowa to nie tylko deszczyk, który może nas skropić, że nie powinno się mówić “z cukru nie jestem”, bo nie o to w tym chodzi. To prawdziwe zagrożenie, to żywioł, a my mieliśmy dużo szczęścia, że nic nam się nie stało. Od tego zdarzenia z uwagą sprawdzamy, kiedy można pojechać w interesujące nas miejsce, a kiedy lepiej wybrać inną destynację.
To już koniec naszych opowieści ze Sri Lanki :). Niedługo na blogu pojawi się wpis praktyczny o tym, jak poruszać się po Sri Lance, oraz post o legendach, ciekawostkach i przysłowiach ze Sri Lanki!
Zachęcamy również do przejrzenia innych treści naszego bloga :).
Legendy, ciekawostki i przysłowia
I na koniec zapraszamy Cię do zapisania się do naszego newslettera, żebyśmy mogli być z Tobą w stałym kontakcie! Wpisując swojego maila otrzymasz od nas listę zawierającą 150 pomysłów na prezent dla podróżnika! 🙂 Newsletter znajdziesz na dole strony! 🙂