O kontrolach bezpieczeństwa na izraelskich lotniskach krąży wiele przerażających historii. Sami przed wyjazdem je czytaliśmy i bez wątpienia wzbudzały nasz niepokój. Jednak wszystko poszło bardzo sprawnie – jak dokładnie to przebiegało? Dowiesz się w tym wpisie!
Przylot do Izraela
Naszym lotniskiem docelowym był Port Lotniczy Ovda, znajdujący się niedaleko Eljatu. Chociaż “Port Lotniczy” to za dużo powiedziane, jest to bardziej jeden barak, który pełni funkcję hali przylotów i odlotów. Po wylądowaniu udaliśmy się do kontroli paszportowej. Po drodze kilka osób zostało zatrzymanych i poproszonych o paszport (przed właściwą kontrolą), ale zasadniczo nic im się nie stało. Zapytano ich o kilka rzeczy i puszczono dalej. To samo działo się w kolejce do kontroli paszportowej, niektórym osobom sprawdzano paszporty zanim jeszcze dotarli do okienka (i w okienku drugi raz). Dla obywateli Izraela otwarte było 1 specjalne okienko, a dla reszty świata (a właściwie samych Polaków bo samolot był z Poznania) dwa. Gdy już wszyscy lokalni przeszli kontrolę okienko to otworzyło się również dla nas, z czego skwapliwie skorzystaliśmy. Lecieliśmy w 4 osoby: Ania i Piotrek oraz 2 naszych znajomych ze studiów.
Przerwa
Podszedłem jako pierwszy i dostałem kilka krótkich pytań o cel wizyty, plan podróży oraz czy będziemy wynajmować auto. Dodatkowo Pani w okienku zapytała mnie z kim przyjechałem – wskazałem wtedy na resztę towarzystwa stojącą za mną. Dodatkowo musiałem powiedzieć skąd się znamy, co jak się okazało miało znaczenie w kontekście pytań, które otrzymała reszta. Anię zapytano o to kim dla siebie jesteśmy, skąd się znamy, co studiujemy i czy to jej pierwszy raz w Izraelu. Pytania do naszych znajomych były takie same. Wszystko poszło bardzo sprawnie i już po chwili byliśmy po drugiej stronie z karteczką zezwalającą na pobyt w paszporcie.
Kłopotliwe pieczątki
Nasze obawy związane z ryzykiem dokładniejszej kontroli były związane głównie z posiadaniem przez nas pieczątek z ZEA, Malezji i Egiptu. Zgodnie z historiami przeczytanymi w internecie mogą one skutkować kilkugodzinnym maglowaniem przez agentów. Okazało się, że nikt nas nawet o nie nawet nie zapytał, zarówno na wjeździe jak i wyjeździe z Izraela.
Wylot z Izraela
Po tygodniu intensywnego zwiedzania udaliśmy się na lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem by powrócić do Polski. Pomimo bezstresowego przejścia kontroli przy przylocie przyjechaliśmy na lotnisko ze sporym zapasem czasu (trochę ponad 3 godziny). Znów miały na to wpływ czarne historie wielogodzinnych kontroli opisywane w internecie. Od razu po przyjeździe pociągiem udaliśmy się do kontroli bezpieczeństwa.
Pierwsza kontrola
W hali odlotów na 3 piętrze (w przypadku odlotów z terminala 3), należy podejść do stanowiska w którym następuje selekcja. Tam młode dziewczyny decydują o tym, kto przejdzie podstawową kontrolę bezpieczeństwa (jak na każdym lotnisku), a kto będzie miał “szczęście” dostąpić szczegółowej kontroli. “Wyrok” nie jest od razu znany a zależy od małej karteczki przylepionej do paszportu. Znajdujący się tam ciąg cyfr, zrozumiały tylko dla pracowników lotniska, będzie decydował do której kolejki trafimy.
Po odstaniu dłuższej chwili w kolejce przyszła pora na nas. Podeszliśmy do stanowiska najpierw razem z Anią. Po pierwszym pytaniu o to z kim podróżujemy (i wskazaniu przez nas naszych 2 znajomych), pani kazała nam przywołać do siebie naszych kompanów. Wtedy zapytała jakie relacje nas łączą. Ja i Ania, jako para mogliśmy zostać razem przy stanowisku, a naszym znajomym kazała czekać z tyłu. Wtedy zadała nam następujące pytania: jak długo jesteśmy razem, czy mieszkamy razem, czy ktoś dał nam coś w Izraelu. Po tych zaledwie kilku pytaniach podziękowała nam i kazała czekać.
Zawołała naszego znajomego, który podszedł pojedynczo. Musiał również odpowiedzieć na parę pytań skąd się znamy, gdzie byliśmy, czym podróżowaliśmy i sztandarowe: czy ktoś dał mu jakiś prezent w Izraelu / poprosił o przewiezienie czegoś. Następnie przyszła kolej na naszą koleżankę, która dostała najbardziej rozbudowane pytanie – musiała wymienić co zwiedziliśmy i gdzie spaliśmy. Gdy przepytywanie się zakończyło kontrolerka oddała nam zbiorczo nasze paszporty z ponaklejanymi numerami z tyłu. Ruszyliśmy więc dalej do kontroli bezpieczeństwa.
Kontrola bezpieczeństwa
Następnie przyszła pora na kontrolę bezpieczeństwa, która z pozoru wygląda tak samo jak na wszystkich innych lotniskach. My z Anią podeszliśmy jako pierwsi i obsługa skierowała nas do właściwej kolejki. Znajomi, którzy byli zaraz za nami zostali jednak pokierowania do innej kolejki. Jak się okazało, wytypowano ich do bardziej szczegółowej kontroli. W naszym przypadku kontrola była zupełnie standardowa i po chwili byliśmy po drugiej stronie czekając na naszych znajomych. W ich przypadku kontrola trwała około 15 minut dłużej i związana była z koniecznością wyjmowania zawartości bagażu. Następnie plecaki skanowano kilkukrotnie. Wszystko jednak obyło się bez żadnych komplikacji i w końcu dołączyli do nas.
Niektórzy “szczęśliwcy”, po bardziej szczegółowej kontroli bagażowej byli zapraszani na trzeci etap – jeszcze dokładniejszej kontroli osobistej, nam to się na całe szczęście nie przytrafiło.
Kontrola paszportowa
Ostatnim etapem do przebrnięcia była kontrola paszportowa. Odbywała się za pomocą automatycznych stanowisk lub bezpośrednio przy okienku. Warunkiem kontroli automatycznej jest posiadanie paszportu biometrycznego. Trzeba było położyć swój paszport stroną ze zdjęciem w dół, a następnie popatrzeć na kamerę. Po przeskanowaniu naszej twarzy wyskakiwała różowa karteczka uprawniająca nas do wyjazdu z kraju, po jej wyciągnięciu drzwi się otwierały i mogliśmy przejść do strefy bezcłowej. Wtedy odetchnęliśmy z ulgą – udało nam się bez większych problemów opuścić Izrael! Resztę czasu do odlotu umiliło nam granie w gry planszowe (została nam około 1h do boardingu).
Nie wiem czy my mieliśmy po prostu tyle szczęścia, że nasze kontrole przebiegły bez większych problemów, czy może w internecie cały ten proceder jest nieco demonizowany :). My wracamy bez złych wspomnień :).
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o naszej podróży do Izraela to zapraszamy do lektury naszej relacji :).